wtorek, 29 kwietnia 2014

OLIMP GUARANAX - koniec testu

Śpieszę z krótkim podsumowaniem małego testu suplementu OLIMP GUARANAX.

Dziś przeżywam jakiś kryzys, ponieważ jestem już po 4 kapsułkach i tylko czekam na koniec Kuby Wojewódzkiego i do łóżka. Czekam jeszcze na specjalnego gości Trybsona! Oglądacie Warsaw Shore?;) W kontekście tego programu chciałem powiedzieć tylko jedno - ciekawe przeżycie. Ale nie o tym chciałem - organizmu koniec końcem nie oszukasz - mój wytrzymał 3 tygodnie, dziś czas się wyspać dłużej niż 5h ;)

OLIMP GUARANAX

+ rzeczywiście działa
+ działanie jest długie, ale nie agresywne, lekko z opóźnieniem (dla mnie nie jest to problem)
+ małe i łatwe do połknięcia kapsułki
+ dobra cena
+ organizm (przynajmniej mój) nie przyzwyczaja się, tak jak w przypadku innych preparatów energetycznych

 Co dalej? Mam zamiar pozostać przy GUARANAXIE, chyba że coś mnie skusi w najbliższym czasie. Jest moda na tego typu suplementy, więc jest to wysoce prawdopodobne.


poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Kosmetyki NUXE MEN do golenia

Ok, jak obiecałem - zdaję relację z użycia kosmetyków do golenia marki NUXE MEN. Chciałem je sprawdzić przy odrobinę dłuższym i twardszym zaroście, co byście nie powiedzieli że daję marce fory.

Co mamy dziś na tapecie?

NUXE MEN Pianka do golenia 150 ml - bardzo przyjemna konsystencja, jest bardzo wydajna. Łatwo się wsmarowuje i szybko rozmiękcza zarost. Od lat używam tych samych maszynek, więc sama maszynka nie powinna mieć wpływu na wynik testu. Ostrze gładko sunie po zaroście. Producent informuje o hydrolipidowej powłoce, którą pianka tworzy na skórze - tutaj czuję różnicę na +. Skóra po goleniu jest bardzo sprężysta i nawilżona. Nie czuję żadnych podrażnień. 




Pianka ma przyjemny zapach.

Cena 31,50 - dużo, nawet bardzo. Chyba nie jestem aż tak wymagający, poza tym chyba nie widzę aż takiej różnicy by dopłacić 10-15 zł np do Lirene.  Piankę NUXE MEN polecam szczególnie osobom, które używają słabszych maszynek (ale wtedy nie wydawałyby fortuny na NUXE) albo osobom, które są podatne na wrastanie włosów lub z uwagi na kształt twarzy, rodzaj zarostu mają problem z dokładnym goleniem. W moim przekonaniu maszynka chwytała więcej włosków niż przy dotychczas używanych piankach czy żelach Lirene i Tołpy. 

Podsumowując: pianka dla wymagających, szukających sposobu na mega dokładne golenie, którzy mają grubszy portfel ;)


 
NUXE MEN Wielofunkcyjny balsam po goleniu 50ml - cóż napisać. Generalnie balsam jak balsam. Zaskoczyło mnie natychmiastowe wchłonięcie - skóra była nawilżona, ale nie tłusta. Zero podrażnień, przyjemny efekt na skórze - dla mnie lekko chłodzący - tak jak lubię. Wysmarowałem całą twarz i szyję, żeby sprawdzić działanie balsamu, jako kremu nawilżającego. Nie wiem jak Wy, ale mnie często się zdarza użyć balsamu po goleniu jako kremu nawilżającego ;) Mija cały dzień - skóra jest w dobrej kondycji, nie jest przesuszona, nie ma żadnych podrażnień.
Po całym dniu skóra jest gładka.
Cena balsamu po goleniu NUXE MEN - 55,90 - tutaj popłynęli, aczkolwiek trudno mi znaleźć balsam po goleniu z tak lekką i szybkowchłanialną formułą. Czy efekt ten jest wart dopłaty 20-25 zł? Wybór jak zwykle należy dla Was.
Podsumowując kosmetyki do golenia NUXE MEN oceniam na porządne 4+. Czy kupię ponownie? Prawdopodobne, ale nie pewne. Dlaczego? Cena. Uważam, że można kupić porównywalne produkty do 2 x tańsze.
Tak na marginesie tylko dodam, że na mnie przy NUXE MEN działa wygląd opakowania. Gdybym wszedł do czyjejś łazienki i zobaczył te kosmetyki, pomyślałbym to jest gość, używa naprawdę zajebistych kosmetyków.
A Wy macie doświadczenie z kosmetykami NUXE MEN? Stosujecie, macie porównanie z innymi produktami? Czekam na opinie, ponieważ do tej pory znalazłem tylko szczątkowe info o produktach NUXE MEN.

sobota, 26 kwietnia 2014

Kosmetyki NUXE MEN

Dzisiejszą sobotę spędziłem na zakupach. Oprócz letnich t-shirtów i nowych spodni do mojego plecaka trafiły nowe kosmetyki. W tej materii zastanawiam się czy jest marka, której nie miałem. Zaczynając od m.in. ISANY przez ZIAJĘ, NIVEA, TOŁPĘ, LIRENE, DERMIKĘ po VICHY.

Co nowego w mojej kosmetyczce?

NUXE MEN Wielofunkcyjny żel nawilżający do twarzy 50 ml zastąpił ZIAJĘ krem nawilżający.

NUXE MEN Pianka do golenia 150 ml zastąpiła żel do golenia LIRENE.

NUXE MEN Wielofunkcyjny balsam po goleniu 50ml zastąpił TOŁPĘ nawilżający balsam po goleniu.

Szczerze mówiąc o marce kosmetyków NUXE MEN dowiedziałem się dziś. Tak, jest mi wstyd. Pewnie dlatego nie zastanawiałem się długo nad zakupem.

Pierwsze wrażenia:

Eleganckie opakowanie, ładne czcionki (lekkie zboczenie mam pod tym względem, wybaczcie).

Zapach - delikatny, dla mnie bardzo przyjemny. Tyle informacji ogólnych. Lecimy po kolei...

Jako, że goliłem się przed wyjściem na zakupy nie dostarczę Wam dziś opinii dotyczącej wszystkich produktów, bo pewnie nie byłaby miarodajna.
Na pierwszy ogień biorę NUXE MEN Wielofunkcyjny żel nawilżający do twarzy - dobre nawilżenie, skóra wygląda na dobrze odżywioną. Efekt matujący zadowalający. Skóra jest delikatna i miła w dotyku.

Szybko się wchłania, lekka formuła.  Na skórze nie widać żadnych refleksów ani błyszczenia. Efekt utrzymuje się przez kilka godzin. Co zasługuje na + to wydajność. Mała kropka wystarczyła na pół mojej jakże nieprzeciętnej facjaty ;)

Cena: 59,90 - dużo.

Ogólna ocena: 4/5.

Czy kupię ponownie?

Po pierwszym razie - nie. Produkt bardzo dobry, ale cena stanowczo za wysoka. Pod względem jakości stawiałbym ten żel lekko powyżej TOŁPY i DERMIKI. Jednak różnica w cenie nie jest proporcjonalna do różnicy w jakości. Nie stawiam jednak jeszcze na przegranej pozycji NUXE MEN w tej rywalizacji, ponieważ nie testowałem żelu w trudnych warunkach, np. po imprezie ;) 

czwartek, 24 kwietnia 2014

DX2 przeciw siwieniu - moja subiektywna opinia

Żeby nie było, że piszę ostatnio tylko o produktach i rzeczach związanych z seksem ( a mam już materiał dla Was ;) dziś zupełnie z innej beczki.

Oto stoi przede mną DX2 przeciw siwieniu ciemnych włosów. Nie to żebym miał z tym problem (prędzej z pierwszymi, nieśmiałymi oznakami łysienia, ale do tego jeszcze na szczęście daleko). Pożyczył mi go kolega z pracy, który używa już trzecie opakowanie. 

Piotr - facet ok 40 roku życia, na głowie widoczne ślady siwizny. Pytam się Piotrka czy szampon działa? Na co Piotr "nie". No właśnie w czym może tkwić problem. Szampon jest przeciw siwieniu a nie na siwe już włosy. To rozwiązywałoby problem niedziałania. Ale w takim razie mój ukochany Aflofarmie kiedy jest ten moment kiedy powinienem zastosować pierwszy raz szampon by nie dopuścić do siwienia? Niektórym przydałoby się już od 20 roku życia (tak są i tacy, u których siwizna pojawia się już po dwudziestce). Może Aflofarm wymyśli coś w stylu baro-termometru ostrzegającego przed zsiwieniem pierwszego włosa?

Skoro sprzedają Wzrostan - wszystko jest możliwe. No dobra może się czepiam. Internet jak zwykle huczy od komentarzy i opinii, którym ciężko zaufać. Sam producent twierdzi, że efekty są widoczne już po 5 użyciach. Szampon nie jest również farbą do włosów.
No cóż wybór jak zwykle należy do Was. Wielu z Was i tak go kupi, żeby sprawdzić - nic nie ryzykujecie. Szampon ma przyjemny zapach. Włosy są po nim dobrze odżywione i puszyste. Pod tym względem ok. Użyłem te 5 razy, a co! Moje włosy nie ściemniały, ale nie jestem klientem docelowym, więc moja opinia w tej materii jest bezużyteczna ;) Cena ok. 20 zł - dużo.

Jak to wygląda u Was? Stosowaliście, jakie macie doświadczenie z produktem?

PS. GUARANAX wciąż daje radę!

wtorek, 22 kwietnia 2014

Działanie żelu PENISIZER - cz. 1

I oto on - PENISIZER dotarł dziś do mnie. Z wyglądu nic specjalnego, konsystencja na pierwszy rzut dziwna, zapach ok.

Dziś zaczynam kurację.

Co o samym żelu pisze producent?

Żel PENISIZER:
  • pobudza ciała jamiste do wzrostu
  • wzmaga napływ krwi do prącia
  • zapewnia prawidłowe funkcjonowanie narządów płciowych
  • kształtują sferę emocjonalną, korzystnie wpływając na takie cechy jak śmiałość, odwaga, pewność siebie, zdecydowanie, niezależność - > :D
+ jeszcze kilka rzeczy, w które trudno mi uwierzyć, np. że podnosi odporność. Do jasnej cholery, nie kupuję żelu na powiększenie członka by zwiększyć odporność! No ale jak dodatkowo mam być zdrowszy, a co mi tam! Też biorę! W internecie jest trochę opinii o żelu. Większość pozytywna. Tak się zastanawiam czy jest to efekt działania żelu i pozytywnych rekomendacji prawdziwych klientów czy dobry marketing szeptany w wykonaniu producenta. 

PENISIZER ma też zwiększać popęd. Póki co nie zauważyłem (dziś po prysznicu wsmarowałem co nieco). Może dlatego, że mój naturalny popęd jest wystarczająco duży (takie przynajmniej zbieram opinie ;)

Żel nakłada się lekko, szybko się wchłania, nie pozostawia śladów - PLUS dla PENISIZERA.

Cena preparatu - udało mi się kupić za 85 zł w aptece internetowej dla mężczyzn - jegoapteka.pl . Paczka szybko dotarła, towar zgodny z opisem. Koniec reklamy. 

Ok dam znać, jakie efekty będzie przynosiła kuracja przez kolejne dni. Żel ma starczyć na miesiąc, ale coś czuję że moja potrzeba posiadania wielkiego członka zwycięży i raz dwa żel zniknie. Obym po tym wszystkim potrafił jeszcze chodzić ;) Może mnie wezmą do jakiegoś filmu... 

Dobranoc, bo jutro praca! A miałem dam znać jak tam GUARANAX. No i tym razem jestem pozytywnie zaskoczony. 2 kapsułki nadal wystarczają mi na funkcjonowanie do ok. 20. Potem kolejne 1 lub 2. Pociągnę do miesiąca i zobaczymy czy efekt będzie taki sam. Jeśli chodzi o tego typu specyfiki, to właśnie po miesiącu łykania VIGOR UP efekt stawał się słabszy. Czułem różnicę między ABSOLUTNIE NIE ŻYĆ a NIE ŻYĆ, ale bez rewelacji. Póki co mam nadzieję przełamać złą passę do suplementów energetycznych!

Teraz to naprawdę DOBRANOC!


niedziela, 20 kwietnia 2014

Nowość - HEPATIL DETOX

Tak jak napisałem, tak też zrobiłem - zamówiłem żel PENISIZER w aptece internetowej .  Jakoś zakup w sex shopie nie jest dla mnie komfortowy. Co oczywiście nie oznacza, że nigdy tego nie robiłem. Ale zawsze ten stres w pracy czy pudło nie przyjdzie obklejone różową taśmą z napisem "wibratory -25%" czy też "wszystko na potencję".

No nieważne. Żel będę miał pewnie w środę/czwartek.

Dziś trochę o świętach. Wszyscy tylko narzekają że już więcej nie zmieszczą i że się objedli, zamiast przed faktem pomyśleć by jednak nie pochłonąć wszystkiego co mamy na talerzu. No ale ok, nie oceniam, nie krytykuję ponieważ sam też tak robię.

Zawsze ratowałem się jakimś Hepatilem lub Raphacholinem. Tym razem będąc w aptece zainteresowałem się nowością - HEPATIL DETOX. Ostatnio druga część nazwy jest bardzo popularna przy okazji różnego rodzaju diet i generalnego oczyszczania organizmu.

Do babek, jajek, kiełbasy i innych dobrodziejstw domowej kuchni dorzuciłem jeszcze trochę % z przyjaciółmi.
Wątroba jest największą "fabryką chemiczną" ludzkiego ciała i to właśnie od jej kondycji zależy prawidłowa detoksykacja i filtrowanie krwi. To do niej oprócz składników odżywczych trafiają substancje chemiczne pochodzące z przetwarzanych pokarmów, leków, alkoholu czy nawet kosmetyków. W ciągu jednej minuty przez wątrobę przepływa nawet 1,5 litra krwi, która czeka na oczyszczenie. Teraz możemy o nią zadbać i wesprzeć jej pracę.

Z pomocą przychodzi chlorella. To mała alga o wielkości od 2 do 12 mikronów. Zawiera ponad 70 substancji będących źródłem ważnych dla człowieka składników odżywczych, w tym 19 aminokwasów. W 60% składa się z białka i jest najbogatszym znanym źródłem chlorofilu - stąd też wzięła się jej nazwa. Udowodniono, że chlorella ma zdolność usuwania toksycznych substancji z organizmu.

To właśnie chlorella jest jednym ze składników nowego produktu, mającego wspomóc proces detoksykacji. Hepatil Detox zawiera także cholinę, która pomaga w prawidłowym funkcjonowaniu wątroby i przyczynia się do prawidłowego metabolizmu tłuszczów.
Trzecim kluczowym składnikiem produktu jest wyciąg z karczocha, któremu udowodniono działanie żółciotwórcze i żółciopędne oraz działanie antyoksydacyjne. Pomaga w utrzymaniu komfortu trawiennego i obniża stężenie cholesterolu. Regularne przyjmowanie produktu Hepatil Detox wspomaga usuwanie metali ciężkich z organizmu.


Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/zdrowie/domowa-apteka/news-hepatil-detox-oczyszcza-organizm-z-toksyn,nId,1406670?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Co zawiera suplement diety HEPATIL DETOX ?

Hepatil Detox zawiera w jednej kapsułce ekstrakt z ziela karczocha (80mg), standaryzowany na zawartość 5% cynaryny, Chlorella Powder (50mg) oraz wodorocytrynian choliny (80mg) o zawartości 28mg choliny.

o jedyny preparat na rynku z unikalnym zestawem składników, które nie tylko wspomagają pracę wątroby, ale również detoksykację organizmu.

Reklama

Wątroba jest największą "fabryką chemiczną" ludzkiego ciała i to właśnie od jej kondycji zależy prawidłowa detoksykacja i filtrowanie krwi. To do niej oprócz składników odżywczych trafiają substancje chemiczne pochodzące z przetwarzanych pokarmów, leków, alkoholu czy nawet kosmetyków. W ciągu jednej minuty przez wątrobę przepływa nawet 1,5 litra krwi, która czeka na oczyszczenie. Teraz możemy o nią zadbać i wesprzeć jej pracę.

Z pomocą przychodzi chlorella. To mała alga o wielkości od 2 do 12 mikronów. Zawiera ponad 70 substancji będących źródłem ważnych dla człowieka składników odżywczych, w tym 19 aminokwasów. W 60% składa się z białka i jest najbogatszym znanym źródłem chlorofilu - stąd też wzięła się jej nazwa. Udowodniono, że chlorella ma zdolność usuwania toksycznych substancji z organizmu.

To właśnie chlorella jest jednym ze składników nowego produktu, mającego wspomóc proces detoksykacji. Hepatil Detox zawiera także cholinę, która pomaga w prawidłowym funkcjonowaniu wątroby i przyczynia się do prawidłowego metabolizmu tłuszczów.
Trzecim kluczowym składnikiem produktu jest wyciąg z karczocha, któremu udowodniono działanie żółciotwórcze i żółciopędne oraz działanie antyoksydacyjne. Pomaga w utrzymaniu komfortu trawiennego i obniża stężenie cholesterolu. Regularne przyjmowanie produktu Hepatil Detox wspomaga usuwanie metali ciężkich z organizmu.


Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/zdrowie/domowa-apteka/news-hepatil-detox-oczyszcza-organizm-z-toksyn,nId,1406670?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
o jedyny preparat na rynku z unikalnym zestawem składników, które nie tylko wspomagają pracę wątroby, ale również detoksykację organizmu.

Reklama

Wątroba jest największą "fabryką chemiczną" ludzkiego ciała i to właśnie od jej kondycji zależy prawidłowa detoksykacja i filtrowanie krwi. To do niej oprócz składników odżywczych trafiają substancje chemiczne pochodzące z przetwarzanych pokarmów, leków, alkoholu czy nawet kosmetyków. W ciągu jednej minuty przez wątrobę przepływa nawet 1,5 litra krwi, która czeka na oczyszczenie. Teraz możemy o nią zadbać i wesprzeć jej pracę.

Z pomocą przychodzi chlorella. To mała alga o wielkości od 2 do 12 mikronów. Zawiera ponad 70 substancji będących źródłem ważnych dla człowieka składników odżywczych, w tym 19 aminokwasów. W 60% składa się z białka i jest najbogatszym znanym źródłem chlorofilu - stąd też wzięła się jej nazwa. Udowodniono, że chlorella ma zdolność usuwania toksycznych substancji z organizmu.

To właśnie chlorella jest jednym ze składników nowego produktu, mającego wspomóc proces detoksykacji. Hepatil Detox zawiera także cholinę, która pomaga w prawidłowym funkcjonowaniu wątroby i przyczynia się do prawidłowego metabolizmu tłuszczów.
Trzecim kluczowym składnikiem produktu jest wyciąg z karczocha, któremu udowodniono działanie żółciotwórcze i żółciopędne oraz działanie antyoksydacyjne. Pomaga w utrzymaniu komfortu trawiennego i obniża stężenie cholesterolu. Regularne przyjmowanie produktu Hepatil Detox wspomaga usuwanie metali ciężkich z organizmu.


Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/zdrowie/domowa-apteka/news-hepatil-detox-oczyszcza-organizm-z-toksyn,nId,1406670?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Preparat generalnie ma dbać o wątrobę + rozpoczynać detoksykację i filtrowanie krwi. To właśnie w wątrobie zbierają się substancję, którym przydałoby się oczyszczenie. Mam na myśli m.in. produkty uboczne trawienia pokarmów, leków, alkoholu. Wątroba przefiltrowuje w ciągu minuty do 1,5 litra krwi.  Patrząc na ten proces nie dziwi już teza, że wątroba jest głównym organem filtrującym, o którego jeśli dobrze zadbamy - będziemy mogli cieszyć się dobrą kondycją organizmu.
  • Ziele karczocha, obecne w wielu preparatach wykazuje jednocześnie działanie rozkurczowe, żółciotwórcze i żółciopędnie. łagodnie przeczyszcza, odtruwa i reguluje metabolizm.
  • Chlorella, nie wiem czy wiecie, jest małą algą, której udowodniono właściwości wydalania toksycznych substancji z organizmu. Jej nazwa wzięła się od głównego składnika tejże algi - chlorofilu, który zajmuje 60% jej składu. 
  • Cholina wspiera metabolizm tłuszczów.

Tak czy inaczej spróbowałem. Efekt zawsze odczuwam po tego typu specyfikach. Jednak co zasługuje na dodatkową uwagę - poprawił mi się delikatnie stan skóry. Może to efekt wyspania, ale zauważam że jest czystsza, lepiej odżywiona. Dodam, że nie stosowałem nic specjalnego na skórę. Jeśli jednak upieralibyśmy się przy działaniu detoksykacyjnym to wyjaśniłoby ono poprawę stanu skóry, bo sam detoks wybaczcie marketingowcy ale trudno zauważyć ;) Fakt czuję się lekko, nic mi się nie odbija - to tak w kwestii technicznej.

Wszystkim spokojnych i radosnych Świąt bez problemów z wątrobą!

czwartek, 17 kwietnia 2014

PENISIZER na powiększenie penisa

Myślałem, że już wymyślono wszystko.

Myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy. 

A jednak! Powiedzcie, że też tak macie - nie będę się sam czuł jak kretyn.


O to jest  - PENISIZER :D Jak tylko ujrzałem tę nazwę, pomyślałem "nie wierzę"... Kwestia wiary jak zwykle jest dyskusyjna, tak więc kontynuuje temat. Otóż PENISIZER jest preparatem, a właściwie żelem na powiększenie penisa.

Chciałbym w tym poście napisać coś mądrego. Coś co może się Wam przydać, kiedy będziecie kupować witaminy, leki, cokolwiek. Ale nie przychodzi mi totalnie nic do głowy. Nie wiem jak Wy, ale ja w takich sytuacjach mam ochotę po prostu to sprawdzić jak to działa i czy w ogóle.

Obiecuję, że zaraz po Wielkanocy zakupię PENISIZER i będę go intensywnie testował - jakby dziwnie nie zabrzmiało oczywiście wszystko by Wam pomóc oddzielić dobre preparaty od zwykłego szitu. Cena wysoka, ale się poświęcę.

Dam znać jakie wrażenia no i efekty, bo w tym przypadku to o nie przede wszystkim chodzi.

wtorek, 15 kwietnia 2014

GUARANAX na energię - może to uratuje ten wtorek?

Kilka tygodni temu, gdzieś na początku marca odetchnąłem z ulgą. Dłuższe dni, więcej słońca - zestaw, który bez nadużywania dopalaczy jak kawa czy energetyk pomoże mi przetrwać. Szarobury klimat od kilku dni jednak sprowadził mnie na ziemię. Do tego nadmiar pracy 8-20 i tak dzień w dzień. Wielu z Was powie, że tak nie można, że niezdrowo - no i co? Nie jestem idiotą, wiem o tym. Ale życie nie jest tak proste i oczywiste, jak często wmawia nam to opinia publiczna i pseudoeksperci z TV.

Od lat marzę o pigułce wprost z "Jestem Bogiem", ale no cóż raczej nic takiego nie znajdę. A szkoda. 

Szmaty z korpo..., tzn moi koledzy z pracy wciąż coś pie****ą o super energizerach (niestety połowa nielegalna - w takie rzeczy się nie bawię;)

Z legalnych podsłyszałem o VIGOR UP, PLUSSSZ ACTIVE FORTE, BODYMAX PLUS, jakiś tam Żeń-szeń, GUARANAX. Okazało się że jest wiele suplementów dodających energii

Jako, że ćpię już sporo witamin, minerałów - szukałem info o preparacie czystym, pozbawionym dodatku witamin. Czystego składnika energetycznego. Nie było to proste, ponieważ większość producentów dorzuca coś, żeby zwiększyć atrakcyjność preparatu. Ale nie zawsze tędy droga...

W końcu zdecydowałem się na OLIMP GUARANAX - jak sama nazwa wskazuje, zawiera GUARANĘ.
Guarana jest rośliną, rosnącą w lasach Ameryki Południowej. Nasiona tych roślin mają w sobie dużą dawkę kofeiny, tak dobrze przecież nam znanej z kawy czy większości energetyków. Podobno (tak wyczytałem) ziarno guarany ma w sobie 4 więcej kofeiny niż ziarno kakaowca.

Czytam dalej - działa wolniej i dłużej, przez co nie działa tak agresywnie jak kawa (no ok, niech będzie że uwierzę i zadbam trochę o swoją pikawę)

Wrażenia?

6:45 - pobudka (mini-śniadanie + 2 pigułki GUARANAX + tona innych kapsów)

7:55 - trochę ziewam, ale ogólnie ok

11:00 - bez zmian

13:00 - lunch - zazwyczaj to właśnie po nim mam zejście, które gaszę 2 filiżankami mocnej, czarnej kawy.

14:00 - lekkie osłabienie, ale mniejsze niż zwykłe

16:00 - tu zazwyczaj już nie myślę, działam po omacku - dziś zachowuję czujność na wystarczającym poziomie

18:00 - wychodzę z pracy, ziewam lekko wdychając rześki powiew powietrza

21:40 - piszę tego posta, nadal bez kawy i bez energetyka. Do 24:00 na pewno wytrzymam.

Dużo do tej pory słyszałem o GUARANIE. Dużo dobrego, ale szczerze nie wierzyłem że łyknę 2 kapsułki i już. Przyjąłem tylko 160mg (zawartość 1 kapsułki to 80), co równa się mniej więcej 2 energetykom.

Pierwsze wrażenia były ok, szczególnie po lunchu. Ale myślałem że po wyjściu z pracy będę musiał się zasilić kolejnymi dwoma (max na dzień to 4, ale ja nigdy nie przywiązuję się do maksymalnych wartości producenta;)

Mam zamiar testować dłużej GUARANAX, zobaczyć jak się czuję przy okazji zróżnicowanego poziomu stresu, długości snu czy też ciśnienia atmosferycznego. I co najważniejsze czy mój organizm nie przyzwyczaja się do dawki substancji, a z tym zawsze miałem problem.

No nic dam znać za jakiś czas czy wciąż czuję efekty.



poniedziałek, 14 kwietnia 2014

NA KACA ALCOVIT MED

...tak piszą! Wcześniej od kolegów z pracy, najczęściej właśnie w poniedziałek, sącząc hektolitry kawy, słyszałem o tymże dobrodziejstwu. Poniedziałek minął - uff. Kilka osób przypomniało mi jeszcze kilka faktów z weekendu, ale nic strasznego.

No właśnie, ale skojarzyłem jeszcze 1 fakt. W sobotę przed zaśnięciem jak w transie wyruszyłem po ALCOVITA - tak, tak kupiłem jakieś 2 miesiące temu na wszelki wypadek. I masz, nagłe olśnienie. Dziewczyna obok naga, a mnie się zachciało wytrzeźwieć. Może potrzebowałem natychmiastowego efektu? - tego już się chyba nie dowiem, bo przecież nie spytam jej.

Ale do rzeczy...

ALCOVIT MED NA KACA inaczej niż np. 2KC nie pije się przed, w trakcie i po. Tylko po.
Skład ALCOVIT MED:

naturalny silikat mineralny, kwas cytrynowy, wodorowęglan sodu, fruktoza, naturalny sproszkowany owoc limonki, barwnik roślinny (chlorofil), maltodekstryna - w skrócie trochę witaminy C, węgli, no może oprócz tego tajemniczo brzmiącego silikatu mineralnego.

Silikat - co to? W sumie nieważne. Ważne natomiast jest jak działa w naszym organizmie.Otóż ten związek selektywnie wiąże cząsteczki alkoholu i odpowiada za ich usunięcie z organizmu. Dobrze brzmi.

Tak czy inaczej preparatów na kaca jest na rynku wiele. Co takiego wyjątkowego jest w ALCOVIT MED?

Wrażenia po spożyciu ALCOVIT MED:

1. Smak masakryczny
2. Konsystencja okropna + polałem się i w sumie nie wiem czym mam to teraz sprać ;)
3. Działanie na pewno lepsze niż po 2KC, ale czuję w kościach że do ilości płynów, którą spożyłem w sobotę musiałbym rozpuścić 2 takie saszetki.

4. Cena wysoka - ok 13 zł, ale myślę że warto. Następnym razem przetestuję 2 opakowania.

Dobra, kończę z tym weekendem, bo coraz bliżej następny.

niedziela, 13 kwietnia 2014

UNIMIL SKYN ORIGINAL i inne wspomnienia ostatniej nocy

Niedziela zbliża się ku końcowi, a ja jeszcze nie pozbierałem wszystkich wydarzeń sobotniej nocy do kupy. Co najważniejsze główne punkty sobie przypominam, nie było żadnych awantur - generalnie ok!

Wiedza, którą nabyłem podczas mijającego weekendu:

1. Finlandia 101 niszczy każdego, aczkolwiek jeszcze chyba nigdy nie piłem tak dobrej wódki. Nawet Belvedere Black nie zrobił na mnie takiego wrażenia, szczególnie gdy mówimy o dodatku w postaci +10% mocy ;)

2. Na 1 fajnego taksiarza przypada 5 gburów. Przede mną jeszcze 4 egzemplarze...

3. Dziewczyny coraz bardziej udają niedostępne, by coraz częściej wychodzić same z klubu z obrazą na cały świat.

4. Test prezerwatyw bez lateksu UNIMIL przeprowadzony pozytywnie. I tu chwilę się zatrzymam...

UNIMIL to raczej nie jest nowość na naszym rynku, ale do tej pory zawsze korzystałem ze sprawdzonych w boju prezerwatyw DUREX. No ale tym razem trafiła się sztuka no-latex! Hm - mówię, spróbujemy. Więc pędem gdziekolwiek na zakupy i udało się. Dorwałem UNIMIL SKYN ORIGINAL w dużym opakowaniu (jakby zapowiedź od losu, że to nie będzie jedyny raz;) - w sumie nie mam nic przeciwko. Tak czy inaczej krótko o moich wrażeniach.

Zakładanie: 4/5
Doznania: 4/5
Komfort: 3/5 (miałem wrażenie jakby miała spaść)
Wrażenia partnerki: 5/5 (choć tu główna zasługa wiadomo czyja)

W paczce zostało jeszcze 8 sztuk - na pewno wykorzystam! Może jeszcze przed kolejnym weekendem? kto to wie! OBY!

Jutro do pracy... Macie jakiś cudowny środek na pobudzenie w poniedziałek rano? Ja mam, ale szczegóły opiszę niedługo, jak tylko znajdę chwilę.

środa, 9 kwietnia 2014

Perspiblock DEO roll-on na pocenie

Dzisiejsza podróż tramwajem przypomniała mi pytanie, które zadaje sobie rok w rok. Czy na rynku nie ma antyperspirantów? Żadnych? Nic?

Wielu z Was pewnie doświadczyło spotkania, podczas którego nie wiedzieliście czy zwymiotować czy uciekać - tylko dokąd uciekać będąc zamkniętym w komunikacji miejskiej? Kwestia komunikacji to inny temat  rzeka. Generalnie jeżdżę bo jest szybciej i nie muszę się codziennie rano z jakimś debilem bić o kawałek asfaltu do zaparkowania.

Ale do tematu... Co z tym potem? Zdaję sobie sprawę, że jest to sprawa kłopotliwa. Nie chcę tutaj pisać o menelach, czy zwyczajnych brudasach, ale o ludziach którzy codziennie idą do pracy w biurze, którzy stosują elementarną higienę, a których dotyka problem nadmiernej potliwości. Mam na myśli osoby, które nie potrafią poradzić sobie z tym problemem za pomocą zwykłego antyperspirantu w dowolnej formie (spray, kulka, sztyft).

Jak radzić sobie z nadmierną potliwością?

Internet atakuje nas różnego rodzaju zabiegami usuwania gruczołów potowych - nie jestem za aż tak drastycznym podejściem. Pomimo mojego liberalnego podejścia do łykania czegokolwiek, tyle ile się da to w kwestii ingerencji chirurgicznych, jeśli stan zdrowia lub życie nie jest zagrożone - jestem przeciw. Jak w bardziej "mój" sposób sobie pomóc?

Otóż w każdej aptece znajdziecie szereg produktów na nadmierną potliwość. Jak działają i jakie mechanizmy wykorzystują?

Weźmy chociażby antyperspirant Perspiblock Deo Roll-on stosowany w leczeniu potliwości. Chcąc nie chcąc muszę wrócić do mojego ulubionego Aflofarmu ;) Co w nim znajdziemy:
  • mleczan glinu 5 mg, 
  • chlorek glinu 10 mg, 
  • kwas cytrynowy + cytrynian srebra 0,15 mg, 
  • alantoina 0,1 mg  

2 pierwsze substancje są dosyć powszechne w tego typu preparatach. Nie wnikają w skórę, lecz pozostają na jej powierzchni. Często występują z alantoniną (tak jest i tu) w celu złagodzenia wszelkich podrażnień. Wracając do mleczanu i chlorku glinu - pod wpływem temperatury i wilgoci zamieniają się w żel, który zwęża ujścia gruczołów potowych. Co ważne nie zamykają ich całkowicie, ale ograniczają ich możliwości wydzielnicze.

Efekty stosowania tych substancji, a co za tym idzie preparatu Perspiblock Deo Roll-on widoczny jest po 3-5 dniach. Znalazłem informację również o możliwych działaniach niepożądanych jak suchość w ustach, problemy z oddawaniem moczu czy zawroty głowy. Słabo! Oczywiście pamiętajmy, że każdy tego typu specyfik może nam zniszczyć ubranie.

Teraz trochę o mnie - na nadpotliwość chyba nie cierpię, ale jak przyjdzie trochę ciepła to szybko się "zagrzewam". Nie czuję się przy tym komfortowo, obwąchuję się co chwilę, spoglądam czy nie mam już mokrych plam albo bardzo je widać.

Do tej pory korzystałem tylko z markowych, drogeryjnych produktów. Niedawno kupiłem  Perspiblock Deo Roll-on. Jestem w trakcie stosowania  - 10 dzień. Jako, że kwiecień w pełni to trochę dni ciepłych, kilka chłodnych - ale były okazje do przetestowania działania Perspiblock Deo. Po kolei:

1. Czuć różnicę pomiędzy antyperspirantem NIVEA, FA, DOVE itp, a  Perspiblock Deo Roll-on - jest lepiej.
2. Preparat nie pachnie i nie zaburza mi moich perfum - duży PLUS. Zawsze miałem mix.
3. Cena - wcale nie tak drogo, myślę że spokojnie zamkniecie się w 15zł.
4. Podrażnień brak - stan skóry bez zmian.
5. Ubranie - póki co ok. Specjalnie testowałem na nowej koszulce - jak zwykle po antyperspirancie pozostały ślady. Zobaczymy jak będzie po praniu czy wszystko zniknie albo przynajmniej w jakim stopniu.

Mam zamiar przetestować Perspiblock Deo Roll-on jeszcze przez kilka dni. Dalej będę kontynuował testy z tym samym produktem ,ale w tabletkach. Zobaczymy co działa lepiej oraz korzystniej wychodzi przy kasie.

piątek, 4 kwietnia 2014

OMRON? - pierwsze słyszę!

Dziś trochę z innej beczki... Będąc u moich dziadków zobaczyłem ich nowy nabytek - OMRON RS3, który jest niczym innym jak aparatem do mierzenia ciśnienia. Powiecie ok - jakiś tam plastik + pompka + rękaw, ewentualnie proste pudełeczko na nadgarstek. Bez szaleństw?
No nie do końca...

Model, który sprawili sobie moi dziadkowie, jak sprawdziłem jest topowym modelem ciśnieniomierzy marki OMRON.Szukałem informacji i jakości, żywotności tychże urządzeń. Wiele nie znalazłem. Ciśnieniomierze OMRON w Polsce sprzedawane są niezbyt długo. Sama marka jednak reprezentuje się zacnie - niezły sprzęt robią dla przemysłu czy laboratoriów.

Wracając do nabytku moich dziadków. Oprócz tego że mierzy ciśnienie - tak nadal to robi! Fajne jest to, że nie trzeba zapisywać obok urządzenia uzyskanych wyników. Ma pamięć do 60 wyników, do których jest przypisany dokładny czas i data. Ponadto mierząc ciśnienie tym urządzeniem nie musisz martwić się tym, że wyszedł Ci za wysoki lub za niski wynik. Ciśnieniomierz OMRON RS3 posiada opcję uśredniania wyniku, eliminując automatycznie skrajne. I generalnie pika jak się założy źle lub wykonuje niedozwolone ruchy.

Piszę o tym, bo na mnie pomimo smartfonowo-tabletowej inwazji sprzęt zrobił wrażenie. Żeby w najnowszym smartfonie znaleźć apkę albo funkcje naprawdę czysto użyteczną i przydatną jest niezwykle trudno. Tu masz tylko to. Oby w następnej generacji ciśnieniomierzy OMRON nikt nie wpadł na pomysł społecznego dzielenia się wynikami wśród seniorów lub innej grupy używającej sprzęt. Chociaż może właśnie na to czekają;)

środa, 2 kwietnia 2014

Męski magnez

Magnez dla mężczyzn - czyli jak Aflofarm z każdym dniem zdobywa nowe szczyty marketingowego kunsztu. Kunsztu? No dobra niech im będzie!




Kult magnezu towarzyszy nam od dłuższgo czasu - coraz więcej na głowie, coraz więcej stresu i kawy. No własnie - jak wpływa magnez na nasz organizm?

Porcja, której wymaga od nas nasz organizm kształtuje się między 300 a 400mg dziennie. Jest naturalnie dostępny w pożywieniu (szczególnie w kakao, kaszy gryczanej, fasoli czy gorzkiej czekoladzie) - jednak jest go coraz mnie z powodu nawożenia gleb czy stosowania konserwantów. Jak wspomniałem wyżej za wypłukiwanie magnezu odpowiedzialne są używki (alkohol, kawa), stres, dieta bogata w tłuszcze.


Czym objawia się niedobór magnezu? (pozwólcie, że wymienie najczęstsze, któego mogą się pojawić u każdego człowieka o dobrym i umiarkowanym zdrowiu)

  • Drganie powiek (doświadczyłem nieraz, szczególnie pod alkoholowych przygodach)
  • Skurcze łydek (straszna sprawa, szczególne w nocy)
  • Trudności z koncentracją
  • Rozdrażnienie
  • Odrętwienie i morwienie w kończynach
  • Zaburzenia snu

Przyjmuję magnez od zawsze, zastanawiając się czy forma w jakiej go biorę jest aktualnie uważana za najlepszą. A to cytrynian, a to mleczan, węglan, chelat tudzież jeszcze inna forma i wracamy do początku. Ile naukowców, badaczy - tyle opinii.
Jakby tego było mało - magnez na skurcz, dla kawoszy, na stres itp. Ale dla mężczyzn? Tego jeszcze nie było. Jako dumny przedstawiciel płci mężczyzn zostawiłem sprawdzony MAGNE B6 na rzecz Menmag.
Skład Menmag: Magnez 60 mg (16%)*, Witamina B6 1,4 mg (100%)*, Cynk  10 mg (100%)*, Wyciąg z korzenia maca 50 mg (* % zalecanego dziennego spożycia)
Znawcy tematu dostrzegą jakże męskie substancje, mianowicie CYNK i korzeń MACA.

Magnez
sam w sobie - 60mg w 1 tabletce (16%) jest porównywalną wartością do konkurenci w tej cenie.

Cynk
- 10mg to dużo biorąc pod uwagę, że nie jest to główna substancja preparatu. Co za tym idzie - oszczędność dla osób suplementujących zarówno magnez jak i cynk. Np. OLIMP CHELA-CYNK 30 kapsułek zawiera 15mg (30 kapsułek kupimy w cenie podobnej do samego Menmagu, a tu dostajemy Magnez, cynk i MACA)

MACA
- 50mg - za dużo to nie jest, ale fajny dodatek do już i tak nieźle kosztowo wychodzącego suplementu.

Dodatek cynku i korzenia MACA ma zapewnić utrzymanie prawidłowego poziomu testosteronu w organizmie mężczyzny.

Jak to było u mnie?

Menmag
jest łatwy do połknięcia. W trakcie stosowania nie zauważyłem objawów typowych dla niedoboru, co znaczy że spełnia swoją podstawową funkcję. Co do właściwości typowo męskich. nie zauważyłem różnicy, jednka wiele już w swoim życiu przyjąłem suplementów zawierających wyższe dawki cynku i MACA, więc raczej nie oczekiwałem nic nadzwyczajnego.

Wraz ze mną testował mój kolega z pracy (kupiliśmy sobie po opakowaniu)  i twierdził, że jakby nabrał trochę witalności (wiecie o czym mówię). Jak zwykle w takiej sytuacji wszystko zależy od wrażliwości danego organizmu.

Produkt ok - dobra cena, fajne dodatki. Tyle.

PS. Szpanerskie czarne opakowanie - jestem estetą - mnie się podoba. Co do reklam Aflofarmu - wypowiadać się nie będę ;)